Ripe, red, cherry peppers are fleshy, juicy, sweet and very aromatic. I like meat stuffed paprika but this one is special because of it’s size, shape and taste.
If you’re not starving, for 2-3 people you will need:
12-14 cherry peppers
1 chilli pepper
3-4 shallots
3 garlic cloves
1 flat tsp of salt
1 flat tsp of garam masala
400g minced pork or lamb
100g boiled rice
Chopped parsley and dill
3-4 tomatoes
Cut off the pepper tops (don’t throw them away). Remove the seeds. On the olive oil, fry the chopped shallots and garlic. Add them to the meat mixed with rice, salt, garam masala, parsley and chopped chilli. Mix it well together. Stuff the peppers with it and close them with the tops that you have removed before. Line the baking tray with paper with some olive oil smeared on it. Arrange the peppers on a tray. In-between the peppers put the tomato quarters. Bake in 200 C degrees for about 30 mins. Serve with white bread.
Dojrzałe, czerwone, papryczki cherry
są mięsiste, soczyste, słodkie i bardzo aromatyczne.
Lubię paprykę nadziewaną mięsem,
ale ta jest wyjątkowa ze względu na kształt, wielkość i smak.
Jeśli nie jesteśmy bardzo głodni, to
na 2-3 osoby będziemy potrzebować:
12-14 papryczek "cherry"
1 papryczkę chilli
3-4 szalotki
3 ząbki czosnku
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka garam massali
400g mielonej wieprzowiny lub cielęciny
100g ugotowanego ryżu
posiekana pietruszka i koperek
3-4 pomidory
Od papryczek odkrawamy górną część
(wieczko) wraz z pozostałością ogonka, wykrawamy nasiona.
Szklimy na oliwie posiekaną szalotkę
i czosnek. Dodajemy do mięsa wraz ryżem solą, przyprawą
koperkiem, pietruszką, posiekanym chilli. Wyrabiamy i nadziewamy
mięsem papryczki, przykrywamy odkrojonymi "wieczkami" i
ustawiamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skropionym
oliwą.
Między papryczki wkładamy ćwiartki
pomidora. Blachę wkładamy do piekarnika o temperaturze 200st C i
pieczemy ok. 30 minut. Podajemy z białym pieczywem.
ZAPISKI KONSUMENTA.
Myślę, że jak każdy konsument
"rodzaju" męskiego, mam swoją ilość papryczek, po
których robię się lekko senny... I tak właśnie było w tym
przypadku... :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz