Spending winters in Andalusia and having access to all these citrus fruits, it would be a sin not to try to make it. I made limoncello from lemon zest (suprisingly tasty!), red, bitter liquor from orange zest and polish cherries (also pretty good!), so I also had to try this recipe.
At the beginning, the liquor doesn't look too promising.
You will need:
1 kg of lemons,
0.5l vodka,
0.5l of milk 3.2%
Wash the lemons, and peel the yellow and white skin off. Cut the lemons into thin slices and remove the stones. Place the slices and yellow skin in a jar, add milk and gradually add the vodka. Shake well.
The content of the jar will look like cottage cheese. Set aside in a cool, dark place for a month and shake everyday.
Zawsze fascynowała mnie
ta nalewka, może dlatego że sama jestem przedstawicielką tego
zawodu. Spędzając zimę w Andaluzji i mając dostęp do cytrusów
"prosto z drzewa" niczym nie konserwowanych, byłoby
grzechem nie spróbować. Robiłam
już "limoncello" na skórkach tutejszych cytryn (wyszło
nadspodziewanie dobrze), nalewkę "czerwoną gorzką" na
polskich wiśniach i skórkach z pomarańczy (też bardzo smaczna),
kolej więc na tę trochę dziwną nalewkę aptekarzy.
Dziwną
bo na początku nie wygląda zbyt zachęcająco.
Na
nalewkę użyłam 1 kg cytryn, 0.5l spirytusu, 0.5l mleka 3.2%
Cytryny
umyłam i obrałam z żółtej skórki obieraczką do jarzyn, białą
skórkę (albedo) skroiłam z owoców nożem. Obrane cytryny
pokroiłam w cienkie plasterki, usunęłam z nich pestki.
Plasterki
owoców i żółtą skórkę umieściłam w słoju, zalałam mlekiem,
do którego małymi porcjami wlałam spirytus. Zawartość dobrze
wstrząsnęłam.
W
słoju powstał mało apetyczny "twarożek" cytrynowy. Słój
odstawiłam w chłodne, ciemne miejsce na miesiąc. Codziennie
wstrząsałam jego zawartością.
WSTĘPNE
ZAPISKI KONSUMENTA
Na
razie wygląda to dziwnie.... :-(
Po
upływie miesiąca zawartość słoja wylałam na sitko wyłożone
kilkoma warstwami gazy. To co pozostało na sitku (zmacerowane
plasterki cyrtyn, skórki i "twarożek") wyrzuciłam. Przesącz
porcjami przelewałam przez lejek wyłożony białym filtrem do kawy,
do butelek. Efekt
możecie podziwiać na zdjeciach. Co
dziwi w smaku nalewka jest słodka, mimo że nie dodałam do niej
cukru. Jest
to pewnie skutek zawartości laktozy w mleku.
Jest
smaczna zwłaszcza podawana z zamrażalnika. Ciekawa jestem jak
będzie się zmieniał jej smak podczas przechowywania.
Jak już minie te "kilka miesięcy" to zgłaszam się na ochotnika, żeby popróbować, czy ten smak alkoholu jest nadal wyraźny.. czy może mniej wyraźny... :)
OdpowiedzUsuńOk, właśnie mija....buteleczka stoi w lodówce i czeka :-))
OdpowiedzUsuń