czwartek, 1 maja 2014

Teneryfa

Dzień 3

Kolejny dzień wędrówki po wyspie. Rano po śniadaniu w Paradorze poszliśmy na zaplanowany wieczorem  poprzedniego dnia spacer wokół Los Roques de Garcia. Przewodniki planują go na 2 godziny. My odpoczywając po drodze, przeszliśmy trasę w 1,5 godziny. Było bardzo pięknie, bo niewiele osób wybrało się tą drogą. Początkowo trasa prowadzi po równym terenie, potem schodzi dość ostro w dół i aby dostać się na parking , trzeba pokonać krótki fragment trasy stromo pod górę.
Pogoda była piękna, więc zdjęcia wyszły super.
Następnym etapem podróży była miejscowość La Caleta, ale nie mogliśmy dostać się do niej najkrótszą drogą, bo część niej była zamknięta z uwagi na odbywający się wyścig motocyklowy. Musieliśmy objechać wyspę w przeciwnym kierunku. Po drodze podziwialiśmy widoki na Pico El Teide z drugiej strony wyspy. Z obu stron drogi rosły duże kępy maczków kalifornijskich w bardzo żywym, pomarańczowym i żółtym kolorze.
La Caleta okazała się małą miejscowością z dużą ilością rybnych restauracji. W jednej z nich(La Masia del Mar y Piscis) zjedliśmy krewetki podawane w awokado z sosem majonezowo-pomidorowym z dodatkiem whisky. Andrzej uwiecznił danie na zdjęciu. Jak na mój gust  trochę to za ozdobne, ale w smaku wyborne. 


Na drugie, oboje zamówiliśmy smażony filet z grupera , sałatkę i ziemniaki po kanaryjsku. Wszystko było smaczne. Zaciekawiły mnie te ziemniaki, bo niby ugotowane w mundurkach, ale skórka pokryta warstewką soli, jakby odparowano wodę w której się gotowały.




Po obiedzie postanowiliśmy odnaleźć nasz hotel. Okazało się, że to hotel Vinci. Ten jednak bardzo różni się od poprzedniego. Andrzej twierdzi, że to dlatego, że tu nie przyjmują wycieczek, tylko gości indywidualnych. Może. Usytuowany jest na wysokim brzegu w miejscowości Costa  Adeje. Miejscowość przypomina Sopot, tylko taki ze 30 razy większy. Pełno tu turystów, mimo że to nie sezon. Pełne restauracje, plaże, w każdej restauracji gra muzyka, dyskoteki na plażach. Nie bardzo wiem jak tu można odpocząć. Z Costa  Adeje  przez Las Americas, aż do Los Cristianos można przejść brzegiem morza po promenadzie, to ok. 16 km. Zrobiliśmy część takiego  spaceru przed kolacją. Nie opisuję tego posiłku, bo w hotelu był bufet i Andrzej nie wychodził z działu ze słodyczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz